Asset Publisher Asset Publisher

Gospodarka leśna……..

Czym jest współczesne leśnictwo? Jedna z definicji jest następująca:
 - leśnictwo to każda profesjonalna aktywność człowieka związana z lasem, która zajmuje się harmonizowaniem funkcji lasu jako formacji podtrzymującej życie na Ziemi z pozostałymi funkcjami lasu.
Czy obecnie rosnące na ternie Polski lasy mogą się obyć bez leśnictwa ? Wielu twierdzi, że tak! Głosy te pochodzą od osób o  bardzo różnych profesjach, należących do różnorodnych grup społecznych. Ich głównym hasłem jest „Las poradzi sobie sam".
Rozważmy to hasło. W oparciu o własną wiedzę leśną i przyrodniczą oraz zdobyte doświadczenie jestem skłonny zgodzić się z tą tezą. Ekosystemy leśne, nawet te najbardziej przekształcone, mogą funkcjonować bez człowieka. Nawet jeśli dojdzie do różnorakich zakłóceń (albo, jak kto woli, katastrof) to w efekcie formacje roślinne, w postaci lasu, w naszej części Europy nie zamienią się w stepy. Wątpliwości może budzić los lasów o niewielkiej powierzchni, rozsianych w typowo polnym krajobrazie. W ich przypadku zbiorowiska leśne mogą się zamienić w inne niż leśne. O los dużych kompleksów leśnych moglibyśmy, jako społeczeństwo, być spokojni.
Jednak czy współczesne społeczeństwo może funkcjonować bez lasu? Zacznijmy od najbardziej praktycznej strony, a mianowicie od drewna. Czy możemy zrezygnować z drewna? Teoretycznie tak, ale musimy zastąpić go stalą, kamieniem lub plastikiem. Pamiętajmy przy tym, ze nawet najtańsze meble są wykonane z materiałów drewnopochodnych. Konstrukcje tradycyjnych dachów ze stali byłyby znacznie, znacznie droższe. Najtańsze, nawet, panele podłogowe są wykonane z materiałów drewnopochodnych – trzeba byłoby je zastąpić betonem lub tworzywami sztucznymi.
Nawet papier trzeba by zastąpić wyrobem z tworzyw sztucznych lub innej masy organicznej. Obawiam się, że przy obecnym zagrożeniu chorobami nowotworowymi większość z nas nie zgodziłaby się na zwielokrotnienie oddziaływania różnorodnych substancji wydzielanych przez kleje, wykładziny, lakiery itp. Załóżmy, że w imię pierwszeństwa innych gatunków nad człowiekiem zrezygnujemy z używania drewna. Chroniony przez nas las pozostaje ciągle naszym sąsiadem i to dość kłopotliwym. Drzewa rosnące w lesie przewracają się na nasze drogi i obejścia. Można  ten kłopot rozwiązać dwojako: albo usunąć las na odległość do 50 m od nas, albo my usuniemy nasze osiedla, drogi, koleje na 50 m od lasu. Trwałe odsunięcie lasu od naszej cywilizacji to już jakiś element gospodarki leśnej. „Samodzielnie radzący sobie las" – to las bez obecności człowieka. Zakaz wstępu? Niekoniecznie! W ciągu kilku dziesięcioleci las „samodzielny" tak bardzo się znaturalizuje, że przejście przez niego będzie bardzo niebezpieczne, a w wielu miejscach wręcz niemożliwe. Leśne ścieżki, drogi i linie oddziałowe najpierw utracą swoją drożność, potem powalonych pni i wyrastających młodych drzew będzie na nich tyle, że ledwie da się odtworzyć ich przebieg, by po latach całkowicie zatrzeć ślad po sobie. Taki sam los spotka brzegi rzek i jezior.
Większość czytelników zapewne oburzy się na tak skrajną wizję. Myślę, że słusznie!
Z drewna nie chcemy zrezygnować, w jego otoczeniu czujemy się dobrze, ufamy jego walorom konstrukcyjnym. Z przyjemnością rozpoznajemy jego różnoraką fakturę i rysunek w przedmiotach nas otaczających. Wzornicy i styliści nader często sięgają po drewno lub tworzywa je naśladujące, gdy chcą wzbudzić nasze zaufanie do produktu, odwołać się do takich pojęć, jak dom, rodzina, bezpieczeństwo, dobrobyt czy nawet luksus. Jednak drewno jest DOBRE. DREWNO JEST Z LASU.
Nie godzimy się na rezygnację z przebywania w lesie. Wiele form wypoczynku, do których  las nie jest potrzebny, chcemy realizować właśnie w lesie. Spacer, biegi, jazda na rowerze, konno, na rolkach lub nartach możemy uprawiać w mieście, na polu czy w specjalnych obiektach sportowych czy rekreacyjnych. Pomimo takich możliwości chętnie wybieramy się do lasu. Tam szukamy miejsca dla naszego auta, ławki z daszkiem, ścieżki o równej nawierzchni, bez zwalonych drzew i z dobrym oznakowaniem szlaku. Schlebia naszej estetyce pewien ład. Chętniej na wyprawy do lasu wybieramy zagospodarowane bory sosnowe lub jednowiekowe starsze buczyny. Fragmenty z wykrotami, złomami, często podmokłe oglądamy z podziwem, ale raczej omijamy bez zaglądania do środka. Czasem oburzamy się z powodu złamanego obcasa na leśnej drodze i żądamy odszkodowania za straty moralne.
TAKIE LASY DAJE NAM LEŚNICTWO.
Skoro jest tak dobrze, to skąd ten konflikt, czy poszło o obcas? Nie! Rzecz idzie o sprawę najwyższej wagi! To troska Polaków o polską przyrodę skłania do niepokoju, a nawet do protestu. Nawet, jeśli rozumienie praw przyrody opiera się na emocjach z lektur Jacka Londona lub nurtów filozoficznych południowej Azji, to jest to troska obywatelska. Leśnictwo europejskie opiera się na niemieckim widzeniu lasu przez pryzmat dochodów jakie można było z gospodarki leśnej uzyskać. Ten trend w leśnictwie utrzymał się w większości państw europejskich z wyjątkiem Polski. Od czasu odzyskania niepodległości (1918 r.) polska administracja leśna miała na względzie ochronę zasobów przyrodniczych. Restytucja takich gatunków jak żubr, bóbr czy bielik to wysiłek finansowy, intelektualny i organizacyjny leśnictwa polskiego. To, że w naszych lasach naukowcy i miłośnicy przyrody odnajdują coraz to nowe gatunki lub nowe stanowiska gatunków rzadkich nie znanych od dawna w innych krajach Europy to potwierdzenie faktu, że polski leśnik widzi las jak przyrodnik. Pomimo zniszczeń wojennych i jedynie słusznej gospodarki planowej udało nam się, polskim leśnikom zachować dla Polaków lasy o najwyższej w Europie różnorodności biologicznej.
CZY LEŚNICTWO JEST DOBRE?